Marek Sawicki
w latach 2007-2012 i 2014-2015 minister rolnictwa i rozwoju wsi
Idea uporządkowania całego łańcucha żywności od pola do stołu zawsze była mi bliska. Jednym z elementów jest kwestia jednolitej służby kontrolującej żywność. Nie udało się powołać takiej inspekcji, ale nie oznacza to, że nie będzie mogła ona powstać w przyszłości. Jest to istotne ze względów organizacyjnych, zwłaszcza dla producentów, którzy mieliby mniej kontroli. Obecnie funkcjonujące inspekcje weterynaryjna i fitosanitarna bardzo dobrze wypełniają swoje zadania i jeżeli chodzi o bezpieczeństwo żywności, to konsument może mieć pewność, że przestrzegane są wszystkie procedury. Potwierdzeniem tego jest opinia o polskiej żywności, z którą spotyka się podczas zagranicznych wyjazdów. Nasze produkty oceniane są jako te, które charakteryzują się najwyższą jakością a ponadto odznaczają wyjątkowymi walorami smakowymi. Potwierdzeniem tych opinii jest systematycznie rosnąca sprzedaż zagraniczna naszych produktów rolno-spożywczych. Warto przypomnieć, że jeszcze na początku obecnego stulecia, wchodząc do Unii Europejskiej byliśmy importerami netto żywności. Dziś, po jedenastu latach członkostwa należymy do znaczących producentów i eksporterów żywności. Wartość naszego eksportu produktów rolno-spożywczych przekroczyła w ubiegłym roku poziom 21,9 mld euro, przy dodatnim saldzie wymiany wynoszącym 6,7 mld euro. Co warto podkreślić, uzyskaliśmy te rezultaty pomimo rosyjskiego embarga wprowadzonego w połowie ubiegłego roku.
Należy jednak zwrócić uwagę na dwa aspekty. Pierwszy z nich to konieczność większej konsolidacji firm na rynkach zewnętrznych. Kończą się czasy związane z niższą ceną. Produkujemy bardzo dobrą żywność i powinniśmy uzyskiwać za nią wyższe ceny. Droga do tego jest stworzenie wspólnej oferty produktowej adresowanej na poszczególne rynki. Nie ma żadnych przeciwwskazań, abyśmy uzyskiwali ceny na nasze wyroby takie same jak inni operatorzy na światowych rynkach.
Drugi aspekt dotyczy relacji w ramach samego łańcucha żywnościowego. Największym problemem jest nierówność poszczególnych jego ogniw. W najtrudniejszym położeniu są rolnicy. Ich niski stopień zorganizowania sprawia, że największe zyski czerpią liczni pośrednicy. Problem nie występuje tylko u nas. W wielu państwach unijnych mamy do czynienia z taką sytuacją. Zwróciła na to uwagę także Komisji Europejska. Usprawnienie funkcjonowania całego łańcucha żywności leży również w interesie samych konsumentów. Im mniej pośredników, tym szybciej produkt dociera do odbiorcy i tym korzystniejsza cena, przy jednoczesnym większym dochodzi dla rolników, a nie pośredników.
Ucywilizowanie wzajemnych relacji pomiędzy producentami, a przetwórcami i handlowcami pozwoli na stabilniejsze warunki gospodarowania i większą stabilizację poszczególnych rynków. W Sejmie trwają prace nad uregulowaniem stosunków między sieciami, a przemysłem przetwórczym. To na wypadek, gdyby nie doszło do dobrowolnego wypracowania tzw. kodeksu dobrych praktyk.
Przyszedł już czas, aby te relacje uporządkować. Wchodząc do Unii Europejskiej dostosowaliśmy m.in. przepisy dotyczące bezpieczeństwa żywności. Skupiliśmy się modernizacji gospodarstw i zakładów przetwórczych, dzięki czemu mamy najnowocześniejsze zakłady przetwórstwa mięsa i mleka. Sadownicy najszybciej skonsolidowali swój sektor i powstały nowoczesne przechowalnie i chłodnie. Te wszystkie elementy gwarantują spełnianie najwyższych norm dotyczących bezpieczeństwa żywności na każdym etapie produkcji od pola do stołu. Teraz muszą być wypracowane właściwe relacje między poszczególnymi ogniwami całego łańcucha żywnościowego.